Wracając z kosmicznej otchłani do realiów Starego Świata, prezentuję wam początki bandy najemników z Ostlandu, do gry skirmishowej Mordheim.
Kuzyn Bruno, człek który szczyci się przeleceniem haflinga po pijaku. Do dziś nie dane nam było poznać płci tegoż haflinga.
Kuzyn Herman, co od kieliszka nie stroni, ongiś rzucił się w dziką szarżę bez nogawic.
Ogr Gaghall jest częścią rodziny od kiedy "poprawił" samopoczucie ciotki Hildy, która od 30 lat była starą, zrzędliwą panną. Ostatnio ciotka jest mniej zrzędliwa, i nie czepia się nawet porozrzucanych po podłodze antałków.
Kapłan Taala Gerwin, stroni od ludzi i ich towarzystwa, nad to woli grono wiewiórek, z którymi ponoć sypia na jednym sienniku.
Wuj Anzelm, człek legenda wśród swoich, co prawda nikt nie zna szczegółów legend opiewających te personę, tak jak i prawdziwego imienia tego woja, zaginęło w odmętach pijackich libacji. Nikt nie jest w stanie zapytać o prawdziwe imię z obawy o swą głowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz